2012-01-24

Źle się rok zaczyna...

Minął już ponad miesiąc od ostatniego wpisu, a ja niestety nie mam dobrych wieści... Nie udaje mi się kołnierz szalowy do mojego swetra, ale może napiszę po kolei jak się sprawy mają.

Na samym początku chciałem posłużyć się oryginalnym opisem swetra. Oczywiście pogubiłem się prawie od razu (wiadomo - obcojęzyczny opis i brak schematu wykonania kołnierza), więc musiałem całość spruć. Nie zgadzały mi się ilości oczek, miejsca, gdzie ma być więcej rzędów (wyższa część przy szyi)... Byłem lekko zły, bo zmarnowałem sporo czasu i nic z tego nie wyszło. Nawet nie było czego ratować. W ten oto sposób zmarnowałem jeden weekend.

Za drugim podejściem postanowiłem spróbować po swojemu, tak jak planowałem w październiku. Sam pomysł miałem całkiem dobry, różniący się od tego oryginalnego, ale, niestety, oparty na mojej ulubionej metodzie "na oko".
Moje oko, kolejny raz mnie zawiodło!
Wymyśliłem sobie, że będę nabierał i przerabiał oczka brzegowe dwóch przednich połówek cardigana, od strony zapięcia. Na jeden rząd chciałem nabierać po 1,5 oczka, czyli raz dwa, a raz jedno itd. Pech chciał, że robiłem to tym samym rozmiarem drutów, co resztę swetra oraz nie oznaczyłem początku i końca nabierania oczek tej wyższej części. W efekcie zacząłem otrzymywać falbaniasty ażurowy fragment dzianiny o dość nieregularnym kształcie. Zezłościłem się jak diabli i sprułem cholerstwo!

Działo się to w pierwszych dniach tego roku i po takich niepowodzeniach, wrzuciłem robótkę do reklamówki i upchnąłem pod biurkiem. Postanowiłem oderwać się od głupiego kołnierza szalowego i zrelaksować :)

W ramach odpoczynku przeczytałem pierwszy tom trylogii Larssona, którą dostałem pod choinkę, obejrzałem kilka ciekawych filmów (w ramach budowania swojego profilu na filmwebie :P ) oraz uszyłem sobie "dozownik" na bieliznę :)

Jakiś czas temu, przeglądając internet, trafiłem na taki wpis. Pomysł takiego worka na reklamówki jednorazowe wydał mi się ciekawy, ale w moim przypadku zupełnie zbędny. Zapamiętałem sobie zdjęcie efektu końcowego i niedawno przypomniałem o nim podczas składania bielizny po praniu.
Lubię robić pranie, bardzo lubię prasować, ale nie znoszę składania! Do niedawna bokserki składałem w kostki i układałem w stosiki w szufladzie - okropnie nudna robota. Postanowiłem odzyskać szufladę, a bokserki trzymać w takim worku. Uszycie tego cuda zajęło mi kilka godzin. Okazało się, że nie mam gumki do wciągnięcia, a jedyny dostępny materiał to resztki z szycia zasłon (od znajomej). Jednak efekt końcowy jest piorunujący!
Dziś jest już za późno, ale jutro po pracy zamieszczę odpowiednie zdjęcie ilustrujące ;) zdjęcie dodane :)

Pozdrowienia dla wszystkich, którzy zawzięcie mnie wypytują "i jak tam ze swetrem?"! :>

3 komentarze:

  1. Nie zrażaj się, sweter poleży w reklamówce, zapomnisz o złych chwilach i wrócisz do pracy. Ja tak mam z moimi robótkami. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia. U mnie nadal kryzys włóczkowy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie leży :) Zezłościłem się i postanowiłem skończyć go w ten weekend!
    Mam nadzieję, że w poniedziałek przedstawię efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybka wiadomość: skończyłem dzierganie! :D
    Niedługo napiszę więcej i zamieszczę zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się ten wpis? Śmiało, dodaj swój komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...