2011-09-13

Włóczkowe aktualności z okolic Rękawów

Minęło trochę czasu i co nieco się wydarzyło, zarówno pozytywnego, jak i negatywnego. Zacznijmy od złych wieści.

Musiałem spruć to co zdążyłem już wydziergać. Rękaw okazał się być stanowczo za wąski. Nie pozostało mi nic innego jak wyciągnąć wniosek i zapamiętać go na przyszłość - jeśli przepis mówi, że ma być 27 oczek na 10cm, to ma być 27 oczek! Wydaje mi się, że rozbieżność próbki wynikała głównie z innej grubości wełny. Mój sposób dziergania stał się bardziej regularny, więc pozostało mi tylko zwiększyć rozmiar drutów, aby skorygować wymiary próbki. Zdecydowałem się użyć drutów 5mm zarówno na ściągaczu jak i na właściwym wzorze.



No nie mogłem się powstrzymać ;)
Pora na dobre wieści! Brakująca włóczka już dotarła do mnie. Zarówno ilość motków, jak i kolor zgadzają się :) Pani Ania okazała się solidną osobą, natomiast listonosz, który dostarczył przesyłkę okazał się leniwy. Szaleniec wcisnął 11 motków wełny zapakowanych w kopertę bąbelkową do wiejskiej skrzynki na listy. On miał łatwo - otworzył górne wieko skrzynki i upchnął przesyłkę. Ja musiałem wyciągać zawartość przez węższy, przedni otwór ...a mógł po prostu podjechać samochodem te 100, czy 200 metrów pod dom.

Dalsze aktualności "swetrowe".
Postanowiłem wykonywać oba rękawy jednocześnie. Myślę, że w ten sposób uda mi się uniknąć różnic w wykonaniu obu części swetra. Rękawy wydłużają się dwa razy wolniej, ale przynajmniej cieszy mnie widok takiej ilości przerobionej włóczki. Aktualnie minąłem okolice łokci i powoli szykuję się do pachy i zwężania robótki.

Jednocześnie zacząłem przygotowywać się do wykonania następnej części swetra - staram się tłumaczyć fragment przepisu dotyczący tułowia. Wygląda na to, że nie ma tu podziału na przód i tył; autor zaleca robić je połączone na drutach z żyłką i rozdzielać dopiero na wysokości pach. Jest to pewne ułatwienie, bo nie będę musiał na końcu zszywać za dużo, ale wizja wielkiej dzianej płachty trochę mnie niepokoi... Szczegóły na ten temat pojawią się jak już przetłumaczę cały fragment angielskiego tekstu.

Moja Mama, o czym wcześniej nie wspomniałem, nadal zawzięcie mi kibicuje i dzwoni co jakiś czas żeby wypytać o postępy. Ciocia, której opowiedziałem o swetrze, nie kibicuje. Uznała, że jestem szalony, że "szkoda czasu" i "po co w ogóle to robię". Mam nadzieję, że ją pozytywnie zaskoczę gotowym wyrobem.

Z dziewiarskich wiadomości to chyba tyle. Szykuje się aktualizacja postu ze słowniczkiem i poza tym wypadałoby w końcu zaprezentować to co dotychczas wydziergałem. Jeszcze nikt mi nie uwierzy, że facet potrafi zrobić sweter na drutach... ;)

1 komentarz:

woźna pani Krysia pisze...

To proste! Widzisz, nawet mi sie udało zamieścić komentarz.
Nie bądź botem i napisz co myslisz o tym wpisie ;)

Prześlij komentarz

Podobał Ci się ten wpis? Śmiało, dodaj swój komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...